☃ Sernik z brzoskwiniami z rosa na korzennym spodzie ☃
Kto ma ochotę na przedświąteczne szaleństwo?
Smak sernika z rosą z brzoskwiniami wielu z Was zapewne przywołuje smaki z dzieciństwa. Niestety ja z dzieciństwa zapamiętałam smak kupnych ciast i może ewentualnie smak tortu makowego z kremem budyniowym, do którego moja mama dodawała milion jaj i cukru (przez co nie było zalecane przekraczanie jednej porcji).
Sernik z rosą to totalna klasyka, którą postanowiłam przełamać spodem ciasta, który zrobiłam ze skandynawskich korzennych ciasteczek.
Składniki:
1 kg twarogu śmietankowego mielonego 3- krotnie o zaw. 18% tłuszczu (ja użyłam kubełka ze świątecznej edycji twarogu z Biedry- jest bardzo dobry),
6 jaj,
1 szklanka cukru,
budyń śmietankowy w proszku,
łyżeczka soku z cytryny,
kandyzowana skórka z pomarańczy.
Dodatkowo: 5 białek, szklanka cukru pudru, puszka brzoskwiń w syropie.
Pierwsze co zrobiłam to przygotowałam brzoskwinie. Odlałam sok, brzoskwinie pokroiłam w plastry i osuszyłam ręcznikiem papierowym.
Oddzieliłam białka od żółtek z 6 jaj. W dużej misce żółtka połączyłam z cukrem i twarogiem miksując mikserem, następnie dodałam proszek budyniowy i sok z cytryny. W oddzielnym naczyniu ubiłam sztywną pianę z białek.
Następnie przy użyciu drewnianej szpatułki z dziurką (napowietrzającą ciasto) dodawałam porcjami pianę z białek do masy serowej. Należy to robić po krawędzi misy kierując się pierw ku dnu misy i następnie ku górze. Taką puszystą masę można uznać za gotową masę serową, do której możemy dodać skórkę pomarańczową lub rodzynki (uprzednio namoczone i oprószone mąką).
Przygotowałam średniej wielkości blachę poprzez wyłożenie jej papierem do pieczenia i ułożywszy spód z korzennych ciastek. Takie ciastka można kupić w Ikei lub w Lidlu.
Na spód wyłożyłam delikatnie masę serową wyrównując jej wierzch, na który po godzinie pieczenia w 180 st. C wyłożyłam ubitą pianę z kolejnych 5 białek i szklanki cukru pudru jako bezę, po której po upieczeniu będą wychodziły kropelki słodkiej bursztynowej rosy. Moja rosa była pofalowana, bo robiłam to bardzo szybko w wysuniętej blasze z piekarnika, tego zabiegu w taki sposób nie polecam ze względów bezpieczeństwa. Lepiej jest delikatnie wyjąć blaszkę z pieca i spokojnie wyłożyć na nią masę białkową/bezową.
Ciasto z bezą podpiekałam, aż uzyskała jasnobrązowy kolor, ok 12 minut, jednakże wszystko zależy od piekarnika - trzeba obserwować.
Ciasto najpyszniejsze jest na drugi dzień.
Dla mnie i moich koleżanek z pracy było rozpoczęciem Adwentu :)
Komentarze
Prześlij komentarz