❅ Blogmas #7 - Jak osoby niewierzące obchodzą Boże Narodzenie?



 Hej,

Dzisiaj opowiem Wam, jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia z perspektywy osoby nie wierzącej. Na wstępie chciałabym Wam podkreślić, że osobą niewierzącą nie jest ateista, ani agnostyk, osoba niewierząca nie neguje istnienia istot boskich w jakiejkolwiek formie. Mnie tematy religii, każdej jednej, nie dotyczą w żaden sposób, aczkolwiek mam dużą wiedzę o większości z nich. I nie wykluczam, że do końca życia tak będzie. Nie przynależę do żadnego Kościoła ani związku wyznaniowego. Ale szanuję każdą religię, przekonania, uważam, że każdy ma konstytucyjne prawo do wychowywania dzieci według swoich przekonań, także religijnych i do tego, żeby wierzyć w to, co chce. Nie ukrywam, że wiele razy usłyszałam, na każdym etapie edukacji, nawet na studiach pewna "światła" osoba uświadomiła mnie, że rodzice źle mnie wychowali i jestem nikim, ale te 25 lat życia z tym faktem uodporniło mnie na tego typu bzdury. Nadto uważam, że takim gadaniem jestem zniechęcana do przystąpienia do jakiegokolwiek Kościoła. 

Ale warto czasami przypomnieć sobie, że poza tym, że jest to święto kościelne jest to jedna z piękniejszych polskich tradycji. I właśnie tak celebruje święta. Jest to okres kiedy celebruję przebywanie z rodziną, w takiej ciepłej atmosferze. Wszystkie jakieś konflikty stają się być wyciszone, myśl o tym, że przed nami tydzień wolnego od pracy też sprzyja odprężeniu i takiej fajnej atmosferze. Składamy sobie życzenia, nie dzieląc się opłatkiem, choć kiedyś to robiliśmy w myśl tradycji, ale odeszliśmy od tego kilka lat temu. 

Ubieramy choinkę, przystrajamy dom w taką bombonierkę. Mój znajomy określił, że moje mieszkanie wygląda po amerykańsku. Naturalną rzeczą jest to, że wraz z dobrobytem z Zachodu przenieśliśmy na nasze polskie podwórko także takie elementy tego świątecznego czasu.

Jemy to, co lubimy. Nie gotuję bigosu, karpia, kutii, grochu z kapustą. Bo w moim domu nikt tego nie lubi. Na Wigilię jemy pierogi, pijemy barszczyk, grzybową, śledzie, ziemniaki z kawiorem i śmietaną,  sałatkę jarzynową, galaretę drobiową. Na pierwszy dzień Świąt piekę kaczkę lub pierś z indyka i poza tym dojadamy wszystko, co ugotowałam. Drugi dzień Świąt jest chyba po to, żeby wytrzeźwieć i dojeść to, co zostało. 

Co do kolęd to je uwielbiam, znam je po polsku, kilka po niemiecku, po łacinie. Uważam, że są piękne, szczególnie te polskie. Lubię ich słuchać, są bardzo kojące.


Lubię Święta, nie wiem jak będę obchodzić je z mężem i dziećmi w przyszłości. Ale teraz jest fajnie :)

Święta obchodzę tylko z rodzicami, z jednej strony jest fajnie, ale z drugiej strony w Święta czuję niejako obecność moich bliskich, których już nie ma wśród nas i czuję wtedy, że bardzo bym chciała z nimi celebrować ten rodzinny czas. No, ale i tak jestem wdzięczna, że mam rodziców i nie spędzam Świąt sama. 

W trakcie Świąt dużo myślę o osobach, które same spędzają Święta i jest mi bardzo smutno, że tak się dzieje. Nie chciałabym w przyszłości spędzać Świąt sama. 


Nie wiem, co mogłabym więcej napisać. W sumie to wszystko ;) Z resztą spójrzcie dookoła, wystawy sklepowe ulice miast. Wszystko zmierza do tego, by poczuć się Świątecznie, jednakże ważne jest to, co czujecie w sercu.

Ściskam Was gorąco,

Charlotte

Komentarze

Popularne posty