Kilka słów o energetykach



To będzie chyba mój ostatni post przed egzaminem, bo włączyłam turbo naukę (tak, naukę, nie powtarzanie) i muszę się wyrobić. Najlepsze wyniki w testach mam z ustaw, których się nie uczyłam, więc nie wiem czy w ogóle był sens tej dwumiesięcznej nauki. Zawsze szukałam dodatkowego poweru, nie tylko od strony graficznych motywatorów, ale również o serialowych (raz zmotywowało mnie Prawo Agaty do nauki cywila, więc też się liczy :D) no i w kierunku glukozy i bąbelkowych napojów.

W kwestii energetyków, tzn. napojów, suplementów diety etc. mogę nazwać siebie weteranem, doświadczalną myszą laboratoryjną i poszkodowaną w jednym.
Tryb życia i kierunek studiów dały mi kość, próbowałam wszystkiego, dosłownie. Po obsesyjnym piciu energetyków w puszce na 1 roku studiów, nie dość, że wierzyłam w ich cudowne działanie, dałam zarobić koncernom produkującym ten badziew to jeszcze nabawiłam się okropnego obrzęku na tle alergiczno/naczynioworuchowym. Puchły mi usta, broda, nos, język. No dramat. I takie uczulenie rozszerzyło się na konserwanty w ogólności. Raz dostałam tego wesołego obrzęku na Węgrzech i trafiłam do szpitala.

Zacznijmy od napojów.

Kawa:
kofeinaaa. Kawy osobiście nie lubię, ale piję. Mocne espresso i duuużo mleka I jakoś idzie. Kawę teraz parzę w ekspresie ciśnieniowym, wsypując do miarki kawę miętowo-czekoladową i czekoladowo-gruszkową - ale szału nie ma. 
Turbokawa czyli kawa z dodatkiem kakao, albo kostki gorzkiej 85% czekolady Lindt. Raz tak mnie trzymała, że wypita o 20 działała do 3 nad ranem. 
Czasami lepiej wypić dużą mocniejszą herbatę, niż zapijać kawą co popadnie.

Paskudne pyszne energetyki:
W tym roku odkryciem i zastąpieniem Red Bulla był Rockstar pomarańczowy. Ze względu na super smak, często u mnie gościł, a zaraziła mnie nim moja best friend.
Rezultaty krótkotrwałe i ból żołądka.

Suplementy z apteki:
 "Sesja" - miks magnezu, witamin z grupy B, lecytyna, miłorząb japoński, kofeina ble ble ble. 
Ogólnie MAGNEZ mój przyjaciel najukochańszy - z b6 - kontroluje nasz stres i poziom roztrzęsienia przedegzaminowego - prawda, prawda, prawda! Przekonacie się o tym, jak go zabraknie lub gdy będzie go za mało. Deficytowy minerał przy opijaniu się kawą.
Witamina b12 - o jej dobrodziejstwie mogłabym pisać poematy - sprawdźcie, jak ważna jest w naszym funkcjonowaniu > tutaj
Lecytyna - pomagająca w zapamiętywaniu, biorę od czasu do czasu, nie wiem jak mam ją ocenić, jest, bo jest. Biorę, bo mam.
Pluszz activ - znam takie koleżanki z roku, które rozrabiały to w Red Bullu lub w kawie/pepsi. Dramat, kopie jak nie wiem, jak kozioł. 
Wszelkie kompleksy minerałów, syropki dla dziaduniów - wszystko zdrowe w przeciwieństwie do syropów wykrztuśnych także lubianych przez studentów.

Przysmaki:
Winogrona - przez dużą zawartość fruktozy.
Słodycze - przez dużą zawartość cukru.
Jajka - białko i lecytyna.
Mięsko czerwone - białko i wit b12.
Orzechy, ryby, pomidory, jogurty.

Ogólnie cukier sprzyja pracy mózgu, ale wszystko w umiarze, można raz sie zasłodzić przez egzaminem, ale długotrwałe spożywanie Bounty może przyprawić nas o falujące boczki i kawał brzucha (skąd ja to znam).

Jeszcze jedno, na co chciałam zwrócić uwagę to guarana. Fajnie pobudza i jest naturalna. Dodawana do różnych herbatek, ale można ją również kupić w sklepach zielarskich i dodawać np. do koktajlu bananowego. Występuje także w postaci tabletek. Czasami z troski o bliską osobę pijącą hektolitry kawy możemy sprezentować opakowanie guarany ;)


Żeby nie było - dziś mam lepszy dzień, bo wczoraj chciałam w ogóle zrezygnować z aplikacji, z życia naukowego, iść spać, uciec z domu, skoczyć z wiaduktu, rzucić się pod śmieciarkę itd. ale wydaje mi się, że to normalne, co ma być to b ę d z i e! 

Nieśmiało proszę o trzymanie kciuków w przyszłą sobotę od 11 ;)  

Komentarze

Popularne posty