Drożdżówka z rabarbarem

Smak lata w środku zimy! 


Uwielbiam rabarbar. Ma dla mnie szczególne znaczenie, gdyż było to moje pierwsze słowo z poprawnie wymówionym "R, bo wcześniej mówiłam y-ły. Miałam wtedy z 8 lat. 
Ale uwielbiam go także ze względu na jego kwaskowatość, fajną włóknistą strukturę, kolor i porę, w jakiej daje nam swoje łodyżki - lato. Najlepszy na świecie jest kompot rabarbarowy, ale wspaniałym pomysłem było usmażenie z cukrem rabarbaru i włożenie go w słoiki. Dzięki temu dzisiaj rozkoszujemy się tym pysznym ciastem, które generalnie nie może nie wyjść ;)

Na stancji robiłam zawsze z dżemem jeżynowym - też było znakomite. 

Składniki: 
4 szklanki mąki pszennej,
szklanka cukru,
1 jajo (duże lub dwa mniejsze), 
pół kostki świeżych drożdży,
200 g margaryny lub masła,
aromat śmietankowy lub arakowy,
kubek 300ml mleka.

dwa słoiki dżemu, konfitury lub świeże owoce, np. truskawki, maliny etc.
kruszonka: 
1/4 kostki margaryny, pół szklanki cukru pudru, pół szklanki mąki. 

Do dużej miski wsypujemy mąkę, można ją pomieszać łyżką, by nabrała powietrza. Mleko podgrzewamy, by było letnie. Do kubeczka wkruszamy drożdże, zasypujemy 3 łyżeczkami cukru i dodajemy 1/4 mleka (letniego). Kubeczek odstawiamy w ciepłe miejsce, żeby drożdże sobie sfermentowały. Jajko łączymy z cukrem ucierając na gładko. Dodajemy je do mąki wraz z wyrośniętymi drożdżami, roztopioną letnią margaryną i mlekiem. Wyrabiamy ciasto napowietrzając je ręką, ma odchodzić od rąk. 
Odstawić do wyrośnięcia pod sciereczką by zwiększyło dwukrotnie swoją objętość, zajmie to ok pół godziny. 
Robimy kruszonkę: mąkę łączymy z cukrem pudrem i następnie z margaryną. Ma mieć konsystencję okruchów od chleba. 

Gdy ciasto wyrośnie wyłożyć je równo na dużą blachę wysmarowaną tłuszczem lub wyłożoną papierem do pieczenia. Pozostawiamy na ok 10 minut, żeby się ułożyło po swojemu. Następnie wykładamy na ciasto dżemik i posypujemy kruszonką. Piekarnik nagrzewamy do ok 140 stopni i po tych 10 minutach wkładamy ciasto. Gdy podrośnie do oczekiwanej przez nas wysokości zwiększamy temperaturę do 170 stopni. Pieczemy godzinę.

Wiem, że nie powinno się jeść gorącego ciasta drożdżowego i że parzy w palce... ale co tam :)

Komentarze

  1. oj faktycznie przywołałaś wspomnienia lata:) zjadłabym z chęcią!

    OdpowiedzUsuń
  2. a co dla mnie upichcisz jak przyjade na tłusty czwartek? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę pomyśleć ;) od jutra uskuteczniam center gym ;D

      Usuń
  3. ja też nie mogę się powstrzymać i wyjadam ciasto na gorąco. Szkoda, że rabarbaru nie mam, a jeszcze trochę do lata....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty