Kicz vs. elegancja Francja :)

Dzisiejszy wypad na shopping z Panną Kokilką uważam za udany! Pomimo tego, że nic specjalnego nie kupiłyśmy, jak to dwie baby na zakupach, to jednak miarkowałyśmy kicz i elegancję w sposób jednakowy.

Galeria i słupska gimbaza obecna na ławkach, parkingach przed sklepem dostarczyły nam śmiechu co niemiara, dlatego też w galerii nie było szału zakupowego, jedynie szał sałatkowo - kebabowy, który trzymał mój żołądek w stanie zapełnionym po chwilę obecną. W szał wpadłam w centrum chińskim, gdzie 103% asortymentu to badziew i szmelc, podejrzewam, że wesoła sprzedawczyni rozpyla w powietrzu jakieś środki odurzające powodujące zachwyt, zachęcające do wkładania do koszyczka wszystkiego, co się nawinie pod rękę (w galeryjnej drogerii po 5 minutach zrezygnowałam z zakupów, bo stwierdziłam, że nie chcę kolejnego żelu pod prysznic, z koszyczka chińskiego niczego nie odłożyłam z powrotem na półkę:D). Ale robiąc tam zakupy czuję, że coś upolowałam, bo tam nie ma tak, że towar podany jest na tacy - musisz szukać, czego chcesz! Moje ulubione: zapalniczki z wykrzywianą lufą do precyzyjnego i bezpiecznego zapalania tealightów albo jakieś akcesoria bateriopodobne, czy sprytne obieraczki do wszystkiego, artykuły dla kocia - obróżki w szczególności, chińskie mentolowe maści z tygryskiem, szmatki i ścierki kuchenne, zmywacze do paznokci w bibułkach i najlepsze gadżety papiernicze, upolowałam 24 mazako-cienkopisy za 8zł/komplet :) No i skarpetki z zawartością 90% bawełny. 

Zmywacz jest rewelacyjny, nie śmierdzi, PACHNIE, dokładnie zmywa lakier i nawilża płytkę i skórki. Nie uczula! 

Maść tygrysia - rewelacyjna na bóle głowy i wszelkie syfy (wyciąga je na powierzchnię skóry :P)

Mazaaaki! wszystkie za 8 zł! :) 

Później odwiedziłyśmy moje ulubione miejsce w Ustce - herbaciarnię :) Klimat tego miejsca sprawia, że żadna ulewa, wichura, gradobicie, zamieć czy deszcz meteorytów nie popsują mi humoru. Urządzona w cudownym romantycznym klasycznym stylu, z wygodnymi kanapami, misiami położonymi tuż obok miejsca, na którym siedzisz, z zapachem świeżo parzonej kawy, z kawą w 1000 smakach, pyszną jak diabli, w doborowym towarzystwie.. Odpoczywasz po całym dniu i regenerujesz siły na dalsze przygody :) 
To jest moje miejsce, z którym chciałabym mieć więcej miłych wspomnień, może tych romantyczniejszych?



No i świnki.. och, kocham je! :* Ciekawe, czy dożyją nowego semestru patrząc na ilość pisanych przeze mnie notatek.. :) 

To był cudowny i pyszny dzień, który nie skończy się dopóki nie przestanę pachnieć TYM! :)

A jutro przygotowania do lucky paper stars in a jar... :)

Komentarze

  1. Tak, to był cudowny dzień :) idealne zakończenie ferii w Ustce ;*

    A do chinowa muszę iść po to lusterko! (dobrze, że go nie kupiłam w końcu, nie miałam dodatkowej ręki do targania tego co zabrałam do Trójmiasta xD)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty