Bożonarodzeniowy cookbook 24.12


Kochani, wczoraj nie dałam już rady napisać posta, bo dosłownie przy stole wigilijnym odleciałam. W zeszłym roku apelowałam, by nie przeginać z pracą i dozować ją, ale na to nie ma zasady. Niby rozpisałam sobie na powyższej kartce, ale i tak przegięłam i narobiłam się jak dzika koza. Ale było warto, bo Wigilia była cudowna. Pod wieczór rozbawiła mnie pewna nietolerancyjna marnie myląca Wigilię z Bożym Narodzeniem, które, tak dla przypomnienia, jest dzisiaj. No i dzisiaj nie będzie rozpisanego obiadku, bo po wczorajszym zostało tyle pyszności, że nie wyobrażam sobie dziś robić nic innego poza oglądaniem filmów przyrodniczych z Krystyną Czubówną w tle. 

Może nie wiecie, ale u mnie Wigilia ma nieco bardziej świecki charakter i dla mojej rodziny jest kultywowaniem tradycji,  świętem rodzinnym, składamy sobie życzenia i wspominamy ostatni rok. No i tradycją jest od kilku lat pieczona kaczka. Mam nadzieję, że nikogo tym nie wzburzę, ale nie przynależę do żadnego związku wyznaniowego, czy kościoła i na wigilię jadam kaczkę. 

Kaczka z jabłkami 


schłodzona świeża kaczka,
woda, 
sól,
majeranek,
przyprawy do drobiu - wg uznania, tymianek, rozmaryn,
4-6 jabłek (zależy od wielkości),
olej rzepakowy, 

Dzień wcześniej zatapiamy kaczkę w solance - solanka: na każdy litr zimnej wody łyżka soli. Moczymy ją całą noc. Nacinam skórkę kaczą tworząc taki wzór jakby warkocz. Następnie przygotujemy marynatę łącząc olej z przyprawami. Nacieramy nią kaczkę i zostawiamy na co najmniej godzinę. Jabłka kroimy w ćwiartki i obsypujemy je majerankiem. Następnie w środek kaczki wrzucamy jabłka ubijając je. Resztę jabłek wrzucamy do rękawa do pieczenia i umieszczamy tam kaczkę. Piekarnik ustawiamy na 170 st i na każdy kilogram naszej kaczki pieczemy godzinę, z tym, że pod koniec pieczenia rękaw przecinamy, żeby nabrała chrupkości od strony piersi. 


Kaczkę zjadłam z pasztecikami i żurawiną.

Paszteciki:

Farsz: 
ugotowana pierś,
smażone wątróbki drobiowe,
pół smażonej cebulki,
ulubione przyprawy,
łyżka masła,
garść namoczonych suszonych grzybków.

Mięso, cebulkę i masło zblendować, grzybki posiekać i doprawić, schłodzić.

Ciasto drożdżowe:
3 szklanki mąki,
pół łyżeczki soli,
ok. 180 g masła,
2 jaja,
łyżeczka cukru,
40 g drożdży świeżych,
3-4 łyżki śmietany

 
do posmarowania bułeczek: albo rozkłócone jajko albo żółtko rozkłócone z mlekiem .
do posypania opcjonalnie: mak, sezam, kminek.

Przesiać mąkę z solą, drożdże rozkruszyć osobno posypując cukrem. Do mąki dodać miękkie masło i wyrabiać palcami żeby połączyło się z mąką. Wbić jaja, dodać śmietanę i drożdże, które zrobią się płynne.
Takie ciasto nie musi wyrastać. Wałkujemy je w taki prostokąt, wykładamy na niego farsz w taki wałek i ciasno zawijamy. Wierzch smarujemy jajkową masą i posypujemy np. makiem. Kroimy je tak jak kopytka, na ukos. Nagrzewamy piekarnik do 180 st. Wykładamy paszteciki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Układając nasze paszteciki należy pamiętać, że one urosną, pamiętajmy o przerwach. Pieczemy ok 25 minut - aż się zarumienią, zależy od pieca.

Wspaniałe do barszczu, grzybowej, ale także jako przekąska. Jak skończył mi się farsz to zrobiłam wersję na słodko z masą makową.

Do tego na naszym stole były pierożki, sałatka jarzynowa, drobiowa galaretka, wędzony pstrąg, barszcz, grzybowa i słodkie ciasta.

Przyszła do nas nasza kochana sąsiadka Pani Joasia i mile spędziliśmy czas.



   I dzisiejsze śniadanie :)



 
sernik z http://bakeandtaste.blogspot.com/ - dziewczęta dzięki cudowne, ciasto było rewelacyjne i jest godne polecenia!


 No i ubrałam choinkę! Nie wytrzymałam! Posprzątałam u siebie i taka pusta luka powstała i pomyślałam, że nie przeżyję braku choinki. Owinęłam ją jedynie lampkami :)

Wszyscy chwalili się prezentami od Mikołaja to i ja się pochwalę :) Najlepszego prezentu i tak nie widać! :)


Kochani chciałabym Wam życzyć dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i żeby wiodło Wam się dobrze i spokojnie :) 
Wesołych Świąt!

Komentarze

  1. Taka choinka z samymi lampkami jest duzo ladniejsza niz te poobwieszane plastikiem i tandetą. Ma swój urok ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście w pierwszy dzień świąt nie gotuję nic nowego, lecz jemy jeszcze potrawy z Wigilii, ponieważ zawsze sporo tego zostaje, a nie marnujemy w domu jedzenia.

    www.rosee-hirst.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty