Zapachy wiosny

Wiosennie, bo wiosna kalendarzowa  tuż tuż, dzisiaj o roślinach, zapachach i kilku trikach, jeżeli ktoś o nich nie słyszał to zapraszam do lektury.


Rok temu, na IV roku studiów, kupiłam sobie w jakimś markecie umierającego kwiatuszka. Był malutki i lichutki. Zmienił ze mną stancję w marcu 2012, tułał się busem firmy przeprowadzkowej, jechał windą na V piętro i mieszkał w obskurnym pokoiku na Murzynowskiego w Olsztynie. Ale od kiedy przeprowadziliśmy się do domku, gdzie ma swój parapet, koleżankę gwiazdę betlejemską (bez imienia, bo i tak padnie, dziwię się, że jeszcze nie padła) i bardzo mi urósł. Dzisiaj przestawiłam go na podłogę i jutro przesadzę do większej doniczki. Romuald, bo tak ma na imię, po dziadku, którego nie zdążyłam poznać, jest najwdzięczniejszym kwiatkiem na świecie :)








Na miejsce Romualda postawiłam moją szklarenkę, a w niej aksamitki, astry peoniowe i jedną sadzonkę bazylii. Kolejne mam przy stole, gdzie piszę moją "krew z nosa". Ot, taki sobie pomysł na zaproszenie do domu wiosny.

Ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać.

Z czym kojarzy Wam się przedwiośnie/nadejście wiosny? Bo mi ze Świętami "Zajączkowymi", z malutkimi kwiatuszkami (krokusami, hiacyntami, tulipankami), ze śpiewem ptaków, (zapachem kociego moczu pod drzwiami) ok, tego nie było, ale przede wszystkim z wiosennymi porządkami :)
Kiedyś, jak jeszcze nie byłam tak mocno uczulona na kurz i pyłki, sprzątałam jak serio był syf, teraz sprzątam co dwa dni. I takie wiosenne porządki to było wielkie wydarzenie.

I ten zapach. Zapach czystości. Chciałoby się,  żeby trwał wiecznie, ale że co? Że niby sprzątać wiecznie? Trochę tak, ale bez przesady. Pokażę Wam, co robię, żeby w moim domku ładnie pachniało :)
Olejek zapachowy - mój grejfrutowy z Pachnącej szafy (Rossmann 5,99zł)

Wcieram go w żarówki, świeczniczki i w kaloryfer. Pod wpływem ciepła uwalnia intensywny zapach olejku. A podobno zapach grejpfrutów sprzyja nauce.

Jeszcze odświeżacz powietrza, tego samego producenta. Super rozwiązanie, bo można samemu kontrolować intensywność zapachu poprzez wkładanie do buteleczki patyczków - im więcej (producent załącza ok 5-6 sztuk) tym mocniej pachnie i szybciej się zużywa. Ja używam dwóch.

Są jeszcze elektryczne odświeżacze, odświeżacze sensoryczne, ale w użyciu są drogie, szybko się zużywają i wkłady są drogie. Ale są skuteczne.


Pachnące tea-lighty. Wybór w sklepach jest szeroki, każdy znajdzie coś dla siebie :)

Następną kwestią jest pochłanianie brzydkich zapachów, a do tego najlepsza będzie soda oczyszczona w salaterce, albo herbata liściasta w podobnym wydaniu.

No i hit tysiąclecia :D WIETRZENIE. Ludzie nie wietrzą swoich chałup. Wiele nie trzeba, można otworzyć okno, zamknąć drzwi od pomieszczenia i na 5 minut iść do kuchni zrobić sobie kawę, a matka natura wymieni w pomieszczeniu duchotę na świezutkie natlenione powietrze. Tak samo warto wietrzyć na balkonie pościel - to gwarancja kolorowych snów. 

Głodnemu chleb na myśli, uciekam spać :) Dobranoc! 

Gekonie Wojciechu - specjalnie dla Ciebie planuję cykl o sprzątaniu

Komentarze

  1. piękne roślinki, a Romuald na pewno wdzięczny za odratowanie:)
    sympatyczny kącik komputerowy i fajna szklarenka! no i uwielbiam takie światełka!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja widzę małą szklarnię na parapecie? :) chcę już wiosnę, ciepło, słońce... wygrzać kości na ławce, wpuścić świeże powietrze do pokoju! aaach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty